paź 31 2003

Początek


Komentarze: 1

Zalożylem bloga. Na tę okazję wlasnie slucham "Godfather Waltz" z "Ojca Chrzestnego" - ukochany soundtrack. Ktokolwiek zdecyduje się odwiedzać tego bloga, niech się przygotuje na więcej (w temacie tegoż filmu) :)

Nieważne jednak. Ludzie mówią, że życie bez komplikacji - to nie zycie. Tak, a inni mówią, że zakochanie jest najlepsze co może czowieka w życiu spotkać.

A ja z kolei mówię: memento-mori. Żylem przez lata w iluzji milości, pokoju i zgody, ale mój świat runąl. Każda iluzja tak kończy. Ten koniec byl szczególnie bolesny - choć z zewnątrz widać bylo jedynie chlopaka z glową w poduszce, wewnatrz byly psychiczne zgliszcza. Przypomniala mi śmierć o swojej bliskości.

Ale żyję. Zdolalem jakoś zebrac się w sobie i dziś jestem (bynajmniej tak myslę) normalnym czlowiekiem. Nie wszystko jednak jest normalne w moim życiu. Mimo tego jest jedna droga, aby nie oszaleć i nie wpaść w stan samobójczy

"memento mori"

memento-mori : :
Najslodsza
01 listopada 2003, 00:00
no wlasnie memento mori ale pamietaj ze milosc to nie iluzja prawie 1.5 roku z kims kto...znaczy wiecej niz wszystko i wszyscy na tym swiecie nie bede sie rozwodzic mimo ze moglabym opowiadac o nim w nieskonczonosc a ha swiat bedzie takim jakim go sam stworzysz pozdrawiam

Dodaj komentarz